W ostatniej części cyklu, poświęconego studiom na amerykańskiej uczelni, opisuję relację między profesorem a student/ką/em.

  1. Profesorowie są niemalże zawsze dostępni w swoich pokojach (w większości każdy profesor ma własne biuro), które służą nie tylko do konsultacji, ale przede wszystkim do pracy. Nie ma zatem problemu, by “złapać” profesora, co na polskiej uczelni niejednokrotnie jest wyzwaniem. Jednak, gdy chcesz się udać w godzinach poza konsultacyjnych, najlepiej skontaktować się wcześniej e-mailowo i ustalić godzinę spotkania. Amerykanie bardzo cenią czas i punktualność!
  2. W trakcie konsultacji/spotkania, kiedy student jest w środku pokoju, drzwi są zawsze otwarte. Zgodnie z regulaminem uczelni, profesor i student/ka nie mogą siedzieć w pokoju przy zamkniętych drzwiach. Spotkałam się także z sytuacją, kiedy profesorowie z jednego wydziału mieli jeden, duży, oszklony pokój konsultacyjny.
  3. Nie otworzysz od zewnątrz drzwi do pokoju profesora, gdyż mechanizm amerykańskich drzwi biurowych polega na tym, że możesz otworzyć je tylko od wewnątrz.
  4. Na konsultacje się chodzi (!), a chodzi się niemalże z każdym zapytaniem i problemem. Jeśli student ma do zaliczenia projekt, to w ciagu calego semestru udaje się na konsultacje, by przedyskutować jego plan i poinformować o etapach pracy.
  5. Profesorowie odpisują na e-maile w ciągu 24h. W związku z tym, student także ma obowiązek/poczucie odpisania w tym terminie.
  6. Opis zainteresowań i obszarów badawczych doktorantów niejednokrotnie przekracza objętość opisu profesorów… O ich “specjalizacjach” wspominać już nie będę, ale patrz pkt 7.
  7. Rywalizacja, rywalizacja, i jeszcze raz rywalizacja.

Dlaczego chce się studiować w USA? Właściwie ciężko znaleźć na to jednoznaczną odpowiedź. Konkurencja jest na tyle wysoka, że chciałoby się wrócić do polskiego uniwersyteckiego zacisza. Z drugiej jednak strony, konkurencja przyciąga, bo dzięki niej masz poczucie, że rzeczywiście uczestniczysz w (żywym) dyskursie nauki, bierzesz udział w czymś, co może mieć zakres globalny i poza akademicki, i że w końcu działasz w czymś, co rzeczywiście ma znaczenie.

Przeczytaj:

Część 1.

Część 2.