Uniwersytet bezwarunkowy Jacquesa Derridy (Wydawnictwo Libron, Kraków 2015) to obowiązkowa lektura nie tylko dla humanistów, ale wszystkich zainteresowanych zarówno funkcją i przyszłością uniwersytetu, jak i znaczeniem humanistyki dla rozwoju demokratycznego społeczeństwa. Poniżej zamieszczam warte uwagi fragmenty z książki Derridy, a zaciekawionych tematem uniwersytetu i humanistyki odsyłam do książek, takich jak: What are Universities For? Stefana Colliniego (Penguin, 2012), The Humanities and Public Life pod red. Petera Brooksa i Hilary Jewett (Fordham University Press, 2014) oraz Not for Profit: Why Democracy Needs the Humanities Marthy C. Nussbaum (Princeton University Press, 2012).

  • Postaram się również doprecyzować, co rozumiem pod pojęciem “nowych” Nauk Humanistycznych. Niezależnie bowiem od tego, czy byłyby to dyskusje krytyczne, czy dekonstrukcyjne, miejscem bezwarunkowej i wolnej od wszelkich założeń dyskusji o tym wszystkim, co dotyczy kwestii prawdy i historii prawdy w jej odniesieniu do kwestii człowieka, tego, co własne człowieka, praw człowieka, zbrodni przeciwko ludzkości etc., właściwą przestrzenią tej pracy i niniejszej refleksji winien być uniwersytet, a w nim, w najwyższym stopniu, Nauki Humanistyczne. Nie po to jednak, by się w owej dyskusji zamknąć, lecz przeciwnie, by uzyskać lepszy dostęp do nowej przestrzeni publicznej, przekształconej przez nowe techniki komunikacji, informacji, archiwizacji, i wytwarzania wiedzy (…).
  • Używając sformułowania “bardziej niż krytyczny”, rozumiem przez to “dekonstrukcyjny” (…). Mam tutaj na myślu prawo do dekonstrukcji jako bezwarunkowe prawo do stawiania pytań krytycznych, nie tylko o historię pojęcia człowieka, ale również o samą historię pojęcia krytyki, o formę i autorytet pytania, pytającą formę myśleni. Wynika z tego prawo, by robić to afirmatywnie i performatywnie, to znaczy wytwarzając zdarzenia, na przykład przez pisanie czy tworzenie (…) jednostkowych dzieł. Chodziłoby więc o to, aby dzięki wydarzeniu myślenia stwarzanym przez takie dzieła czynić możliwym – unikając przy tym konieczności zdradzania tego – przeprowadzenie zmiany pojęcia prawdy i człowieczeństwa, które konstytuują zarówno akt, jak i wyzwanie wiary każdego uniwersytetu.
  • Zasada bezwarunkowego oporu jest zatem podstawowym prawem, które uniwersytet powinien rozważać, tworzyć i zarazem ustanawiać, czy to na wydziałach oprawa, czy to w nowych Naukach Humanistycznych.
  • Tego przyszłego, dekonstrukcyjnego zadania Nauk Humanistycznych nie można zamknąć w tradycyjnych granicach wydziałów, które należą dziś, z racji samego ich statusu, do Nauk Humanistycznych. Przyszłe Nauki Humanistyczne wykroczą poza granice dyscyplin, nie naruszając przy tym specyfiki żadnej z nich; wszystko dokona się w obrębie tego, co często w niejasny sposób nazywa się interdyscyplinarnością, czy też co mieści się w innym jeszcze, dającym się zastosować do wielu dziedzin pojęciu “cultural studies”.
  • W takim sam sposób nowe Nauki Humanistyczne miałyby się zajmować, w chwili tego niebezpiecznego, refleksyjnego – krytycznego i dekonstruktywnego zarazem – zwrotu, historią owego “jak gdyby”, przede wszystkim zaś historią tego jakże cennego rozróżnienia na akty performatywne i konstatywne.
  • Poświęćcie temu czas, ale pośpieszcie się z uczynieniem tego, bo nie wiecie, co was czeka.