W pierwszej części tekstu omówiłam propozycje przebudowy uniwersytetu, dotyczące między innymi zniesienia podziału na dyscypliny naukowe oraz wprowadzenia programów skoncentrowanych na interdyscyplinarnych problemach badawczych. Drugi kierunek wyznaczający przyszłość uczelni związany jest z rozwojem uniwersytetu nonprofit – demokratycznego, wirtualnego i cyfrowego.

Pierwszą formą realizacji tej idei jest rozwój platform edukacyjnych MOOC (massive open online course), oferujących bezpłatne kursy online. Model ten opiera się na idei edukacji demokratycznej i swobodnego dostępu do wiedzy. Kursy online przyjmują formę krótkich, cotygodniowych wykładów (ok. pięciu lub sześciu), prowadzonych przez wykładowcę lub zespół pracowników. Kurs składa się z krótkiej prezentacji materiału, do którego dołączone są quizy sprawdzające wiedzę oraz “zadania domowe” przeważnie w formie testu, który da się łatwo sparametryzować. Kurs zostaje zaliczony w momencie uzyskania określonej liczby punktów. Po jego zaliczeniu można starać się o otrzymanie certyfikatu, który niestety jest już płatny.

Idea kursów online ostro poruszyła środowisko uczelniane, w którym zaczęto głosić, że MOOC doprowadzi do obniżenia wartości edukacyjnej i zniszczy jakość pracy akademickiej. Tak się jednak nie stanie, gdyż celem MOOC nie jest zastępowanie studiów wyższych, lecz ich uzupełnienie. Zajęcia akademickie przekazują wiedzę ogólną na dany temat, nie wchodząc szczegółowo w omówienie konkretnego zagadnienia. Stąd student ma możliwość uzyskania lub poszerzenia wiedzy z interesującego go obszaru. Sama ukończyłam kurs pt. “Critical Thinking in Global Challenges” prowadzony przez The University of Edinburgh. “Krytyczne myślenie” nieustannie pojawia się w czasie studiów raczej jako ogólnikowe, atrakcyjne hasło humanistyki, a nie jako przedmiot, któremu poświęca się czas, co moim zdaniem jest błędem. Zajęcia z “krytycznego myślenia” powinny pojawić się nie tylko na wydziałach humanistyki – pozyskanie umiejętności krytycznej analizy powinno być założeniem każdej dziedziny naukowej.

MOOC to krok w stronę demokratyzacji wiedzy, choć już niestety i w tym obszarze wkrada się biznes. Ostatnio EdX proponuje specjalistyczne, odpłatne kursy. Oby początkowa idea przyświęcająca MOOC nie została jednak bezpowrotnie utracona.

Jak wspominałam, kursy online, takie jak Edx, Coursera, Udacity, Khan Academy, są pewnym dodatkiem do wyższej edukacji, a nie jej zastąpieniem. Co jeśli jednak postanowimy “urzeczywistnić” ideę wirtualnych kursów poprzez wprowadzenie ich w akademickie mury? Nowy projekt MIT ma na to odpowiedzć: budowa nowego modelu uniwersytetu – bez ścian, wydziałów i zajęć.

Christine Ortiz porzuca kierownictwo MIT na rzecz stworzenia nowego, radykalnego i innowacyjnego uniwersytetu nonprofit, kierującego się następującymi zasadami.

1.Długoterminowe projekty badawcze

Podstawowym celem jest nauczanie oparte na realizowaniu konkretnych projektów, których efekty udostępniane są online. Ponownie pojawia się idea “wytwarzania rzeczy” (making things) czy “produkcji wiedzy”. Podkreśla się znaczenie swobodnego dostępu do danych oraz praktyczności prowadzonych badań.

2. Brak zajęć

Dotychczas “zajęcia” czy “wykład” definiowane były jako 50min/1,5h jednostki lekcyjne, podczas których profesor “wykłada” temat. W przeciwieństwie do tradycyjnych zajęć, kursy online cechują się “aktywnym nauczaniem”, podczas których po każdej 10-minutowej sesji lekcyjnej użytkownicy przechodzą do forum, by przekazać feedback. Ponadto tradycyjne konsultacje odbywające się raz w tygodniu zostają zamienione na stały kontakt e-mailowy (uwaga: na amerykańskich uczelniach panuje zasada, że na e-maile odpowiada się w ciągu 24h).

3. Bez klas

Małe sale ćwiczeniowe mają być “zburzone”, by utworzyć ogromne przestrzenie badawcze. Ortiz podkreśla, że celem jest utworzenie otwartej przestrzeni gromadzącej laboratoria. Projekt ten odrzuca dotychczasowe funkcjonowanie małych i indywidualnych laboratoriów – zamierzeniem jest, by zbudować jedno olbrzymie centrum laboratoryjne integrujące różne zespoły badawcze.

4. Bez wydziałów

Ostatnia zasada z kolei opiera się na zniesieniu dotychczasowego podziału na jednostki wydziałowe.

Idea nowego modelu uczelni wydaje się oczywista: budowa edukacji opartej na prowadzeniu badań transdyscyplinarnych – poza zajęciami, klasami czy wydziałami. Liczy się projekt (online), działanie, aktywność i kolektywność.

Czy jest to jeszcze uniwersytet? Ortiz odpowiada, że na razie nie jest to pewne. Wiadomo jednak, że to koniec uniwersytetu, jaki znamy, ale też początek uniwersytetu, jakiego jeszcze nie znamy.